poniedziałek, 9 stycznia 2012

Blog Zamknięty.

Do do was Czytelnicy mojego Bloga. Oficjalnie zamykam bloga. Dziękuje za tak "miłe" komentarze pod ostatnim postem. Mam nadzieję, że opowiadania się podobały. 
Żegnajcie !

niedziela, 8 stycznia 2012

Ważne.

Więc tak, ostatnio nic nie pisałam na blogu. Nie pisałam, bo jestem na WAS wkurzona. Jest na razie mało obserwatorów i mało komentarzy jak dla mnie. Komunikat dla tych, których wchodzą :
PODOBA SIĘ BLOG ? RUSZ DUPĘ I DAJ KOMENTARZ, JEŚLI NIE TO SPIERDALAJ -.- 

Dotarło ? Jeśli nie to zamknę blog. Nie zależy mi na nim tak bardzo. A i miałam pisać tu codziennie, tak ? 
Niestety tego nie uczyniłam przez ostatnie dni, bo miałam doła, przez "Rafała" albo po prostu mi się nie chciało. Obiecuję wam, że się postaram i będę częściej pisać. 
No to teraz trochę mojej umiejętności pisania. (Nie napiszę notki z dnia, ale zupełne inną.) 

Miłego Czytania : 3


" Noc chłodna dziś była, a Monika nadal nie wracała. Matka patrzyła co chwilę na zegar ścienny w kuchni. Drżącymi rękami chwytała kubek gorącej wyśmienicie pachnącej kawy. Zawsze zachwycała się tym delikatnym zapachem, ale nie teraz. Ojca w domu nie było. Poszedł się pewnie napić i wylądował na ulicy. A pieniędzy brakowało. Ludzie nie wyobrażali nawet sobie jak było w rodzinie Moniki. Dziewczyna dzięki alkoholowi i papierosom mogła się rozluźnić. Dziewczyna w szkole była pośmiewiskiem. Wyśmiewana dzięki ojcu pijakowi, nie miała nic. Nie mogła jeździć na wycieczki. Na dodatek bita przez ojca jak i matka. Dziewczyna bała się go, ale nie tak bardzo jak matka. Nie odważyła by na niego donieść na policję, przecież to ojciec. Nie można tak. To człowiek, który wychowywał dzieci. Nie prawda. Przez całe życie Monika z siostrą była wychowywana przez matkę, a ona i tak wytrzymała w tym skurwielem przez 16 lat. Bita i poniżana... 
Dziewczyna nadal nie wracała do domu. Było już po 4.00. Zestresowana matka nie mogła nic zrobić. Dzwoniła do córki co pięć minut. Za każdym razem nie odbierała. Kiedy już przysypiała na stole, usłyszała pukanie do drzwi. Była nadzieja. Niestety... pukanie przerodziło się w walenie. Tak mocne, że nie można było go nie usłyszeć. Kobieta pomaszerowała pod drzwi i wpuściła męża. Już w progu wywrócił się na podłogę. Podbierając się wstał. Bez zdejmowania kurtki, ani butów pobiegł do łazienki. Oczywiście nie zdążył i zwymiotował na całe drzwi. Po tym poszedł położyć się na łóżku. Kobieta szybko poszła do łazienki po miskę dla męża, a później po szmatkę. Umyła drzwi i usiadła. Mąż przezywając ją od kurw i suk, w końcu zasnął. Po 5.00 matka usłyszała, że ktoś otwiera drzwi. Zadowolona zauważyła córkę w drzwiach. Nie była pijana, ale śmierdziała alkoholem. Matka uściskała ją i poszła do sypialni. Wzięła poduszkę i koc i położyła się na kanapie. Monika podeszła do niej i pocałowała ją w policzek. Zauważyła, że matka płacze. 
- Mamo, nie płacz. Nigdy nie myślałaś, żeby odejść od tego sukinsyna ?
- Nie, przecież sama wybrałam sobie takie życie. 
- Bicie i chlanie ? To ma być życie ?!
- Córciu, jak dorośniesz to dowiesz się, że idealnego mężczyzny za świecie nie znajdziesz ... "

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Te Vanilliowe. ♥

No i następny dzień. Po wstaniu z łóżka i ubraniu się, zorientowałam się, że jest 8.00. Moja mama wyszła z pokoju i zaczęła krzyczeć. 
- Czemu ty jeszcze nie w szkole ?!
O kurde ! Zapomniałam, że dzisiaj już do szkoły. Spoko mam na 8.55 ^ ^. Uspokoiłam mamę i poszłam do pokoju. Przespałam się jeszcze trochę i gotowa wyruszyłam do szkoły. Na przystanku czekała już Julka. Po chwili gadania zauważyłam, że ma w kieszeni papierosy. 
- Juluś. 
- Dobra, masz.
Podała mi paczkę i wyjęłam sobie dwa. Mmm... vanilliowe. ♥ Zapaliłam i zauważyłam, że jedzie autobus. O kurwa ! Moja wychowawczyni w środku. Rzuciłam szybko papierosa za siebie i wsiadłam. Uff... nie widziała mnie. Z Julką usiadłam na siedzeniach i czekałam, aż będzie się zatrzymywał. Mmm... uwielbiałam patrzeć jak ludzie rzucają się do tego autobusu, jakby rozdawali za darmo telewizory w biedronce. Kochałam ten widok. ♥ Po zamyśleniu się zauważyłam, że wchodzą już ludzie. O kurde ! To przecież Marcin. Podszedł do mnie i przytulił. 
- Witaj. ♥
- Emm... cześć. Po co ty tu ?
- No, bo... a tak sobie wszedłem. 
Zrobiłam facepalm'a, a chłopak się uśmiechnął. Na około ludzie patrzyli się jak gadam z Marcinem. Zaczęło mnie to wkurzać. 
- Nie macie co innego do robienia, niż gapienie się na normalnych ludzi ?! Macie takie nudne życie ?!
No super. Nakrzyczałam na wszystkich. Genius -.- Wstałam, za sobą pociągnęłam i Julkę i Marcina. Wysiedliśmy na następnym przystanku. 
- Po co się tak wydarłaś ?
- Bo się na nas wszyscy gapili jak sępy na padlinę. -.- 
- Przewrażliwiona jesteś. 
Po tych słowach chłopak przybliżył się i pocałował mnie w czoło.
- Nie za dużo tych czułości ? Nie jesteśmy, przecież razem.
- O co ci znów chodzi ?
- Zakochałeś się we mnie. Szczerze ? Nie chce z tobą być. Chcę z Rafałem. 
Zauważyłam, że Marcinowi zaczęła płynąć łza po policzku. Odwrócił się tylko i pobiegł przez las. Chciałam za nim pobiec, ale Julka pociągnęła mnie za rękę. 
- Idziemy do szkoły, a nie romansujemy.
- Wkurzasz mnie -.-
- Wiem. Od tego jestem, Beybe. 
Poszłyśmy do tej szkoły i było nawet ciekawie, ale nie na lekcjach. -.- Po usłyszeniu ostatniego dzwonka wybiegłam ze szkoły jak najszybciej. I z Julką pojechałyśmy do niej. Na początku poszłyśmy do kiosku po papierosy. Na szczęście był taki fajny facet, co jest zawsze zamulony i nie odróżnia trzynastolatka od osiemnastolatka xD Kupiłyśmy je i poszłyśmy do lasu. Po drodze wstąpiłyśmy na cmentarz. Podobno ktoś tam zasadził krzaczek marihuany xD Chciałam to sprawdzić, ale jakoś nie zauważyłam. Po kilkugodzinnej wędrówce w różne miejsca, rozeszłyśmy się do domu. Na gg dowiedziałam się, że Rafał jest w domu. Od razu do niego pobiegłam. Marcin otworzył drzwi, ale nic nie powiedział, tylko poszedł do pokoju. Ja weszłam do środka. Serdecznie przywitał mnie Rafał. 
- I co, masz jakąś karę ?
- Nie. Upiekło mi się ; )
- Jak ? 
- Przekupiłem ich browarem. Hahaha.
Zdziwiłam się trochę, że policja dała się przekupić. Coś mi tu nie pasowało... Zakłopotany chłopak zaprowadził mnie na dwór. Mi się przypomniało, że mam fajki w kieszeni i je szybko wyjęłam. 
- Chcesz ?
- Nie. Musisz przy mnie palić ?
- O co ci chodzi ?
- Dziewczyna wygląda okropnie z fajką w mordzie. 
- Szczerze ? Jebie mnie twoje zdanie.
Zapadła cisza. Po chwili ja oburzona wstałam z ławki i poszłam do domu. Przed pójściem chciałam pocałować Rafała, ale tylko powiedział.
- Sorry. Nie całuje się z popielniczką. 
Myślałam, że mu zaraz przywalę. Opanowałam się i wróciłam do domu. Matka miała pretensję, że znowu paliłam, ale gówno mnie obchodzi jej zdanie. Zdenerwowana poszłam do pokoju i wypsikałam się perfumami. Puszek dostał jednym psiknięciem w oko. Nie moja wina. -.- Ja go utuliłam i położyłam na łóżku. Następnie włączyłam laptopa. Na gg pisałam z Marcinem, bo Rafał mnie zablokował. Gówniarz -.- Od Marcina dostałam taką wiadomość. 
" Mi nie przeszkadza jak dziewczyna pali, można chociaż pożyczyć od niej fajki. ; )"
Uśmiechnęłam się jak głupia do monitora i nie zmieniło się to, dopóki skończyliśmy rozmowę.

niedziela, 1 stycznia 2012

Cudowny Dzień. ♥

No super. Ada na złość mi sprzedała Rafała na policję. Jak się o tym dowiedziałam, to byłam tak wściekła, że chciałam ją pobić. Opamiętałam się i wyszłam się przejść. W parku zauważyłam Natalię całującą się z Tomkiem. Michała, który trzymał jakąś brunetkę za tyłek. Podeszłam do niej. 
- Uważaj na niego. Ten idiota potrafi przywalić nawet dziewczynie. I oto są dowody. 
Odsłoniłam włosy i dziewczyna zauważyła siny ślad po uderzeniu. Odwróciła się do Michała pokrzyczała na niego i sprzedała mu liścia. Mnie przytuliła i poszła. 
- Coś zrobiła ?! Chciałem mieć dzisiaj cudowną noc, a ty mi ją zniszczyłaś !
- Chciałeś, idioto. 
Chłopak chciał mnie walnąć, ale uchyliłam się. Zaczęłam uciekać, a on za mną zaczął biec. Zauważyłam Radka z Julką. Pobiegłam za nich i schowałam się. Michał ich odsunął i złapał mnie za rękę. Radek szybko zareagował. Uderzył go w twarz i poszłam razem z nimi. Byłam zachwycona, że stanął z mojej obronie, ale też zła na Julkę. Poszliśmy nad strumyk i usiedliśmy na ławce. 
- Misiu, zostawisz na same ?
- Pewnie, może przyniosę jakieś picie ?
- Tak, idź po picie. 
Julka pocałowała go w usta i wygoniła od nas. Odwróciła się do mnie i uśmiechnęła. 
- Widzisz. Gdyby nie Radek to Michał mógłby ci coś zrobić. 
Ja nie odpowiedziałam. Przybliżyłam się tylko do Julki i przytuliłam. 
- Zmieniłam Radka. On jest teraz inny. Uwierz mi. 
Po chwili przyszedł chłopak. Na twarzy miał szeroki uśmiech. Ja uśmiechnęłam się do niego, a Julka widząc nas zaśmiała się. 
- Ja was zostawię samych, ok ?
- Nie, masz zostać. 
- Nie, nacieszcie się sobą. 
Przytuliłam Julkę i pocałowałam ją w policzek, później podeszłam do Radka i jakimś cudem też go przytuliłam. Odeszłam uśmiechnięta. Jednak, kiedy przechodziłam koło klatki Rafała, na mojej twarzy pojawił się smutek. Szłam szybko i byłam już przy placyku. Usłyszałam bieg. Odwróciłam się i zauważyłam, że w moim kierunku biegnie Marcin. No chyba go pojebało ! Najpierw chce mnie zgwałcić, a teraz mi będzie się podlizywał. 
- Cześć piękna : )
- E... żegnam -.-
- Ej, gdzie uciekasz ?
- Nie będę z tobą gadać zboczeńcu !!!
Tak głośno się wydarłam, że kilu sąsiadów wyjrzało przez okno. Ja się zawstydziłam, złapałam go za nadgarstek i zaprowadziłam do bloku. Puściłam, kiedy weszliśmy do klatki. 
- Po pierwsze, nie gadam z tobą.  
- Czemu ?
- Bo chciałeś mnie zgwałcić !
- Nie chciałem. 
- Jak to nie ?! Wczoraj się na mnie rzuciłeś i zacząłeś całować ! Jak to wyjaśnisz ?!
- Ekhem... hormony ? : 3
Myślałam, że go zaraz zdzielę w tą słodką mordkę. Podnosiłam rękę, ale odpuściłam. 
- Nie ważne. Po drugie co ode mnie chcesz ?
- To co zapomnisz o tej sprawie ?
- Tak, zapomnę. 
- Dziękuje. 
Chciał mnie pocałować w policzek, ale odsunęłam się i rąbnął twarzą w skrzynki. Zaczął rozmasowywać nos.
- Bolało cię ?
- Nie kurwa, jestem wesoły i wcale nie bolało. 
- Nie trzeba było się wczoraj rzucać na mnie. Nie bolałoby : 3
- Miałaś o tym zapomnieć. -.-
- Upss... nie zapomniałam. 
Uśmiechnęłam się do niego, a on jakoś to odwzajemnił, ale z grymasem na twarzy.
- Oj dobra. Jedziemy na górę. 
- Po co ?
- Bo mi się nudzi, a Rafała nie ma.
Pociągnęłam go za kurtkę do windy.
- Już mnie rwiesz ? Gorące. ♥
- Oj, zamknij się : )
Jechaliśmy, aż dotarliśmy na moje piętro. Na górze spotkałam Adę. Kiedy przechodziła koło mnie podstawiłam jej nogę i przewróciła się. Marcin pomógł jej wstać, a ja zaczęłam się śmiać. 
- Mogłaś coś jej zrobić. 
- Mam to w dupie : )
Usiedliśmy na schodach i zaczęliśmy gadać. Ciągle się śmiałam i nie żałowałam, że zaprosiłam go na górę. Po kilku minutach wyszła Pani Kazia z domu. Była tak słodką babunią, że tylko ją tulić i nic innego. Przeszła koło nas i powiedziała. 
- Dzieciaczki, ładna z was para. 
Ja zaczęłam się śmiać i Marcin też, ale zauważyłam, że najpierw był czerwony jak burak. Było już późno. Przytuliłam go i chciałam już wstawać, ale po chwili pocałował mnie w policzek. Ja się zarumieniłam i wstałam.
- Ekhem... cze- cześć.
- Nie odprowadzisz mnie ?
- Dojdziesz sam.
Trochę smutny wstał i wszedł do windy. Ja byłam smutna parząc na niego. Zaczęły zamykać się dzwi, a ja pędem pobiegłam do nich. Uśmiechnięta weszłam do windy. 
- Odprowadzę cię : )
Na dole wyszliśmy z windy i gadaliśmy dopóki nie doszliśmy do jego klatki. 
- No to teraz... cześć : *
- Cześć. Rafał chyba już jutro będzie. 
Ja szczęśliwa pobiegłam do domu. Wchodząc zauważyłam Patryka bawiącego się z Puszkiem. Aww... ♥
Poszłam do swojego pokoju i po drodze kopnęłam brata w dupę : 3 Weszłam do swojego pokoju i odpaliłam laptopa. Na facebooku Julka miała już zdjęcie z Radkiem, a ja zaprosiłam Marcina do znajomych. Po chwili dostałam wiadomość. Pisał Rafał, jak to możliwe ? Otworzyłam wiadomość.
" Witaj piękna : ) Proszę oto mój numer gg - 66699602. Napisz ; *"
Po przeczytaniu powitania wiedziałam kto piszę. Oczywiście numer dodałam do kontaktów i zaczęłam pisać z Marcinem.  To był cudowny dzień i do tego pogodziłam się z Julką.