poniedziałek, 9 stycznia 2012

Blog Zamknięty.

Do do was Czytelnicy mojego Bloga. Oficjalnie zamykam bloga. Dziękuje za tak "miłe" komentarze pod ostatnim postem. Mam nadzieję, że opowiadania się podobały. 
Żegnajcie !

niedziela, 8 stycznia 2012

Ważne.

Więc tak, ostatnio nic nie pisałam na blogu. Nie pisałam, bo jestem na WAS wkurzona. Jest na razie mało obserwatorów i mało komentarzy jak dla mnie. Komunikat dla tych, których wchodzą :
PODOBA SIĘ BLOG ? RUSZ DUPĘ I DAJ KOMENTARZ, JEŚLI NIE TO SPIERDALAJ -.- 

Dotarło ? Jeśli nie to zamknę blog. Nie zależy mi na nim tak bardzo. A i miałam pisać tu codziennie, tak ? 
Niestety tego nie uczyniłam przez ostatnie dni, bo miałam doła, przez "Rafała" albo po prostu mi się nie chciało. Obiecuję wam, że się postaram i będę częściej pisać. 
No to teraz trochę mojej umiejętności pisania. (Nie napiszę notki z dnia, ale zupełne inną.) 

Miłego Czytania : 3


" Noc chłodna dziś była, a Monika nadal nie wracała. Matka patrzyła co chwilę na zegar ścienny w kuchni. Drżącymi rękami chwytała kubek gorącej wyśmienicie pachnącej kawy. Zawsze zachwycała się tym delikatnym zapachem, ale nie teraz. Ojca w domu nie było. Poszedł się pewnie napić i wylądował na ulicy. A pieniędzy brakowało. Ludzie nie wyobrażali nawet sobie jak było w rodzinie Moniki. Dziewczyna dzięki alkoholowi i papierosom mogła się rozluźnić. Dziewczyna w szkole była pośmiewiskiem. Wyśmiewana dzięki ojcu pijakowi, nie miała nic. Nie mogła jeździć na wycieczki. Na dodatek bita przez ojca jak i matka. Dziewczyna bała się go, ale nie tak bardzo jak matka. Nie odważyła by na niego donieść na policję, przecież to ojciec. Nie można tak. To człowiek, który wychowywał dzieci. Nie prawda. Przez całe życie Monika z siostrą była wychowywana przez matkę, a ona i tak wytrzymała w tym skurwielem przez 16 lat. Bita i poniżana... 
Dziewczyna nadal nie wracała do domu. Było już po 4.00. Zestresowana matka nie mogła nic zrobić. Dzwoniła do córki co pięć minut. Za każdym razem nie odbierała. Kiedy już przysypiała na stole, usłyszała pukanie do drzwi. Była nadzieja. Niestety... pukanie przerodziło się w walenie. Tak mocne, że nie można było go nie usłyszeć. Kobieta pomaszerowała pod drzwi i wpuściła męża. Już w progu wywrócił się na podłogę. Podbierając się wstał. Bez zdejmowania kurtki, ani butów pobiegł do łazienki. Oczywiście nie zdążył i zwymiotował na całe drzwi. Po tym poszedł położyć się na łóżku. Kobieta szybko poszła do łazienki po miskę dla męża, a później po szmatkę. Umyła drzwi i usiadła. Mąż przezywając ją od kurw i suk, w końcu zasnął. Po 5.00 matka usłyszała, że ktoś otwiera drzwi. Zadowolona zauważyła córkę w drzwiach. Nie była pijana, ale śmierdziała alkoholem. Matka uściskała ją i poszła do sypialni. Wzięła poduszkę i koc i położyła się na kanapie. Monika podeszła do niej i pocałowała ją w policzek. Zauważyła, że matka płacze. 
- Mamo, nie płacz. Nigdy nie myślałaś, żeby odejść od tego sukinsyna ?
- Nie, przecież sama wybrałam sobie takie życie. 
- Bicie i chlanie ? To ma być życie ?!
- Córciu, jak dorośniesz to dowiesz się, że idealnego mężczyzny za świecie nie znajdziesz ... "

poniedziałek, 2 stycznia 2012

Te Vanilliowe. ♥

No i następny dzień. Po wstaniu z łóżka i ubraniu się, zorientowałam się, że jest 8.00. Moja mama wyszła z pokoju i zaczęła krzyczeć. 
- Czemu ty jeszcze nie w szkole ?!
O kurde ! Zapomniałam, że dzisiaj już do szkoły. Spoko mam na 8.55 ^ ^. Uspokoiłam mamę i poszłam do pokoju. Przespałam się jeszcze trochę i gotowa wyruszyłam do szkoły. Na przystanku czekała już Julka. Po chwili gadania zauważyłam, że ma w kieszeni papierosy. 
- Juluś. 
- Dobra, masz.
Podała mi paczkę i wyjęłam sobie dwa. Mmm... vanilliowe. ♥ Zapaliłam i zauważyłam, że jedzie autobus. O kurwa ! Moja wychowawczyni w środku. Rzuciłam szybko papierosa za siebie i wsiadłam. Uff... nie widziała mnie. Z Julką usiadłam na siedzeniach i czekałam, aż będzie się zatrzymywał. Mmm... uwielbiałam patrzeć jak ludzie rzucają się do tego autobusu, jakby rozdawali za darmo telewizory w biedronce. Kochałam ten widok. ♥ Po zamyśleniu się zauważyłam, że wchodzą już ludzie. O kurde ! To przecież Marcin. Podszedł do mnie i przytulił. 
- Witaj. ♥
- Emm... cześć. Po co ty tu ?
- No, bo... a tak sobie wszedłem. 
Zrobiłam facepalm'a, a chłopak się uśmiechnął. Na około ludzie patrzyli się jak gadam z Marcinem. Zaczęło mnie to wkurzać. 
- Nie macie co innego do robienia, niż gapienie się na normalnych ludzi ?! Macie takie nudne życie ?!
No super. Nakrzyczałam na wszystkich. Genius -.- Wstałam, za sobą pociągnęłam i Julkę i Marcina. Wysiedliśmy na następnym przystanku. 
- Po co się tak wydarłaś ?
- Bo się na nas wszyscy gapili jak sępy na padlinę. -.- 
- Przewrażliwiona jesteś. 
Po tych słowach chłopak przybliżył się i pocałował mnie w czoło.
- Nie za dużo tych czułości ? Nie jesteśmy, przecież razem.
- O co ci znów chodzi ?
- Zakochałeś się we mnie. Szczerze ? Nie chce z tobą być. Chcę z Rafałem. 
Zauważyłam, że Marcinowi zaczęła płynąć łza po policzku. Odwrócił się tylko i pobiegł przez las. Chciałam za nim pobiec, ale Julka pociągnęła mnie za rękę. 
- Idziemy do szkoły, a nie romansujemy.
- Wkurzasz mnie -.-
- Wiem. Od tego jestem, Beybe. 
Poszłyśmy do tej szkoły i było nawet ciekawie, ale nie na lekcjach. -.- Po usłyszeniu ostatniego dzwonka wybiegłam ze szkoły jak najszybciej. I z Julką pojechałyśmy do niej. Na początku poszłyśmy do kiosku po papierosy. Na szczęście był taki fajny facet, co jest zawsze zamulony i nie odróżnia trzynastolatka od osiemnastolatka xD Kupiłyśmy je i poszłyśmy do lasu. Po drodze wstąpiłyśmy na cmentarz. Podobno ktoś tam zasadził krzaczek marihuany xD Chciałam to sprawdzić, ale jakoś nie zauważyłam. Po kilkugodzinnej wędrówce w różne miejsca, rozeszłyśmy się do domu. Na gg dowiedziałam się, że Rafał jest w domu. Od razu do niego pobiegłam. Marcin otworzył drzwi, ale nic nie powiedział, tylko poszedł do pokoju. Ja weszłam do środka. Serdecznie przywitał mnie Rafał. 
- I co, masz jakąś karę ?
- Nie. Upiekło mi się ; )
- Jak ? 
- Przekupiłem ich browarem. Hahaha.
Zdziwiłam się trochę, że policja dała się przekupić. Coś mi tu nie pasowało... Zakłopotany chłopak zaprowadził mnie na dwór. Mi się przypomniało, że mam fajki w kieszeni i je szybko wyjęłam. 
- Chcesz ?
- Nie. Musisz przy mnie palić ?
- O co ci chodzi ?
- Dziewczyna wygląda okropnie z fajką w mordzie. 
- Szczerze ? Jebie mnie twoje zdanie.
Zapadła cisza. Po chwili ja oburzona wstałam z ławki i poszłam do domu. Przed pójściem chciałam pocałować Rafała, ale tylko powiedział.
- Sorry. Nie całuje się z popielniczką. 
Myślałam, że mu zaraz przywalę. Opanowałam się i wróciłam do domu. Matka miała pretensję, że znowu paliłam, ale gówno mnie obchodzi jej zdanie. Zdenerwowana poszłam do pokoju i wypsikałam się perfumami. Puszek dostał jednym psiknięciem w oko. Nie moja wina. -.- Ja go utuliłam i położyłam na łóżku. Następnie włączyłam laptopa. Na gg pisałam z Marcinem, bo Rafał mnie zablokował. Gówniarz -.- Od Marcina dostałam taką wiadomość. 
" Mi nie przeszkadza jak dziewczyna pali, można chociaż pożyczyć od niej fajki. ; )"
Uśmiechnęłam się jak głupia do monitora i nie zmieniło się to, dopóki skończyliśmy rozmowę.

niedziela, 1 stycznia 2012

Cudowny Dzień. ♥

No super. Ada na złość mi sprzedała Rafała na policję. Jak się o tym dowiedziałam, to byłam tak wściekła, że chciałam ją pobić. Opamiętałam się i wyszłam się przejść. W parku zauważyłam Natalię całującą się z Tomkiem. Michała, który trzymał jakąś brunetkę za tyłek. Podeszłam do niej. 
- Uważaj na niego. Ten idiota potrafi przywalić nawet dziewczynie. I oto są dowody. 
Odsłoniłam włosy i dziewczyna zauważyła siny ślad po uderzeniu. Odwróciła się do Michała pokrzyczała na niego i sprzedała mu liścia. Mnie przytuliła i poszła. 
- Coś zrobiła ?! Chciałem mieć dzisiaj cudowną noc, a ty mi ją zniszczyłaś !
- Chciałeś, idioto. 
Chłopak chciał mnie walnąć, ale uchyliłam się. Zaczęłam uciekać, a on za mną zaczął biec. Zauważyłam Radka z Julką. Pobiegłam za nich i schowałam się. Michał ich odsunął i złapał mnie za rękę. Radek szybko zareagował. Uderzył go w twarz i poszłam razem z nimi. Byłam zachwycona, że stanął z mojej obronie, ale też zła na Julkę. Poszliśmy nad strumyk i usiedliśmy na ławce. 
- Misiu, zostawisz na same ?
- Pewnie, może przyniosę jakieś picie ?
- Tak, idź po picie. 
Julka pocałowała go w usta i wygoniła od nas. Odwróciła się do mnie i uśmiechnęła. 
- Widzisz. Gdyby nie Radek to Michał mógłby ci coś zrobić. 
Ja nie odpowiedziałam. Przybliżyłam się tylko do Julki i przytuliłam. 
- Zmieniłam Radka. On jest teraz inny. Uwierz mi. 
Po chwili przyszedł chłopak. Na twarzy miał szeroki uśmiech. Ja uśmiechnęłam się do niego, a Julka widząc nas zaśmiała się. 
- Ja was zostawię samych, ok ?
- Nie, masz zostać. 
- Nie, nacieszcie się sobą. 
Przytuliłam Julkę i pocałowałam ją w policzek, później podeszłam do Radka i jakimś cudem też go przytuliłam. Odeszłam uśmiechnięta. Jednak, kiedy przechodziłam koło klatki Rafała, na mojej twarzy pojawił się smutek. Szłam szybko i byłam już przy placyku. Usłyszałam bieg. Odwróciłam się i zauważyłam, że w moim kierunku biegnie Marcin. No chyba go pojebało ! Najpierw chce mnie zgwałcić, a teraz mi będzie się podlizywał. 
- Cześć piękna : )
- E... żegnam -.-
- Ej, gdzie uciekasz ?
- Nie będę z tobą gadać zboczeńcu !!!
Tak głośno się wydarłam, że kilu sąsiadów wyjrzało przez okno. Ja się zawstydziłam, złapałam go za nadgarstek i zaprowadziłam do bloku. Puściłam, kiedy weszliśmy do klatki. 
- Po pierwsze, nie gadam z tobą.  
- Czemu ?
- Bo chciałeś mnie zgwałcić !
- Nie chciałem. 
- Jak to nie ?! Wczoraj się na mnie rzuciłeś i zacząłeś całować ! Jak to wyjaśnisz ?!
- Ekhem... hormony ? : 3
Myślałam, że go zaraz zdzielę w tą słodką mordkę. Podnosiłam rękę, ale odpuściłam. 
- Nie ważne. Po drugie co ode mnie chcesz ?
- To co zapomnisz o tej sprawie ?
- Tak, zapomnę. 
- Dziękuje. 
Chciał mnie pocałować w policzek, ale odsunęłam się i rąbnął twarzą w skrzynki. Zaczął rozmasowywać nos.
- Bolało cię ?
- Nie kurwa, jestem wesoły i wcale nie bolało. 
- Nie trzeba było się wczoraj rzucać na mnie. Nie bolałoby : 3
- Miałaś o tym zapomnieć. -.-
- Upss... nie zapomniałam. 
Uśmiechnęłam się do niego, a on jakoś to odwzajemnił, ale z grymasem na twarzy.
- Oj dobra. Jedziemy na górę. 
- Po co ?
- Bo mi się nudzi, a Rafała nie ma.
Pociągnęłam go za kurtkę do windy.
- Już mnie rwiesz ? Gorące. ♥
- Oj, zamknij się : )
Jechaliśmy, aż dotarliśmy na moje piętro. Na górze spotkałam Adę. Kiedy przechodziła koło mnie podstawiłam jej nogę i przewróciła się. Marcin pomógł jej wstać, a ja zaczęłam się śmiać. 
- Mogłaś coś jej zrobić. 
- Mam to w dupie : )
Usiedliśmy na schodach i zaczęliśmy gadać. Ciągle się śmiałam i nie żałowałam, że zaprosiłam go na górę. Po kilku minutach wyszła Pani Kazia z domu. Była tak słodką babunią, że tylko ją tulić i nic innego. Przeszła koło nas i powiedziała. 
- Dzieciaczki, ładna z was para. 
Ja zaczęłam się śmiać i Marcin też, ale zauważyłam, że najpierw był czerwony jak burak. Było już późno. Przytuliłam go i chciałam już wstawać, ale po chwili pocałował mnie w policzek. Ja się zarumieniłam i wstałam.
- Ekhem... cze- cześć.
- Nie odprowadzisz mnie ?
- Dojdziesz sam.
Trochę smutny wstał i wszedł do windy. Ja byłam smutna parząc na niego. Zaczęły zamykać się dzwi, a ja pędem pobiegłam do nich. Uśmiechnięta weszłam do windy. 
- Odprowadzę cię : )
Na dole wyszliśmy z windy i gadaliśmy dopóki nie doszliśmy do jego klatki. 
- No to teraz... cześć : *
- Cześć. Rafał chyba już jutro będzie. 
Ja szczęśliwa pobiegłam do domu. Wchodząc zauważyłam Patryka bawiącego się z Puszkiem. Aww... ♥
Poszłam do swojego pokoju i po drodze kopnęłam brata w dupę : 3 Weszłam do swojego pokoju i odpaliłam laptopa. Na facebooku Julka miała już zdjęcie z Radkiem, a ja zaprosiłam Marcina do znajomych. Po chwili dostałam wiadomość. Pisał Rafał, jak to możliwe ? Otworzyłam wiadomość.
" Witaj piękna : ) Proszę oto mój numer gg - 66699602. Napisz ; *"
Po przeczytaniu powitania wiedziałam kto piszę. Oczywiście numer dodałam do kontaktów i zaczęłam pisać z Marcinem.  To był cudowny dzień i do tego pogodziłam się z Julką.

sobota, 31 grudnia 2011

Sylwester. ♥

Na początku ludzie Wszystkiego Najlepszego i Wesołego Nowego Roku !

Dzisiaj, po ciężkiej pobudce, zadzwoniłam do Rafała. Nie odbierał. Zaczęłam się bać. Poszłam po niego. Zapukałam do drzwi i oczywiście otworzył jego Brat w żółtych jak banan bokserkach. Spoko, spytam się tylko o Rafałka. Nie zniżaj wzroku, bo pomyśli, że jestem  zboczona. Ale jestem głupia ! Po co się tam popatrzyłam. Podniosłam głowę i zauważyłam uśmiechniętego chłopaka. 
- Wiem ciekawe widoki. 
- Ekhem... Jest Rafał ?
- Nie.
- A gdzie jest ?
- Daj fajkę to ci powiem. 
Podałam mu paczkę, wziął jednego papierosa i poszedł w głąb domu. 
- No, chodź. 
Zdziwiona poszłam za nim. Usiadłam na łóżku w jego pokoju.Chłopak zapalił fajkę i wypuścił dym. 
- Co chcesz od mojego kochanego braciszka ?
- Chce się dowiedzieć gdzie jest !
Oburzona i lekko wkurzona spojrzałam przez okno. 
- Wieczorem zabrała go policja. Ktoś zgłosił, że on zaczął bójkę. 
Byłam przerażona. Chciałam szybko wyjść, ale Marcin (brat Rafała) wstał z krzesła i pociągnął mnie do dołu. Walnęłam w jego rękę, ale nie wstałam
- Gdzie już uciekasz ?
- Idę na policję, może się czegoś dowiem.
- A nie możemy jeszcze pogadać piękna ?
- Nie, nie możemy. 
Zapadła cisza. Marcin położył rękę na mojej nodze, a ja ją szybko zwaliłam. Spróbował jeszcze raz, ale znów ją zwaliłam. 
- Człowieku, uspokój się. 
- Ej. Nikogo nie ma w domu. 
- Co mnie to obchodzi ?!
- Przecież nie chodzisz z Rafałem. On jest za młodziutki i jeszcze nic nie wie. 
- Więcej od ciebie wie. Idiota.
- Nie ładnie tak przezywać braci swoich Lovelasków. 
Zamilkłam. Marcin wstał z łóżka i stanął na przeciwko mnie. 
- Co ty robisz ?
Nie odpowiedział, ale rzucił się na mnie i zaczął obmacywać. Chciał mnie pocałować, ale odsunęłam głowę i namiętnie pocałował poduszkę. Z całej siły go kopałam, ale to nie pomagało. Wyjęłam rękę z pod jego cielska i walnęłam go łokciem w kręgosłup. Zszokowany krzyknął z bólu i spadł na podłogę. 
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, to pożałujesz. 
Wstałam szybko z łóżka, kopnęłam go jeszcze w bok i wyszłam. Poszłam na komisariat. 
- Dzień dobry. 
- Dzień dobry.
- U was znajduję się Rafał ? Wczoraj uczestniczył w bójce na Zamenhofa. 
- Tak, jest. Niestety jeszcze zostanie. Dopóki nie rozwiąże się sprawa.
- Aha. Dziękuje. Do widzenia.
- Do widzenia. 
Wróciłam do domu. Niestety nie poszłam na spotkanie z Julką, bo je odwołała. A teraz czekam, aż mnie zawołają na szampana. Eh... zrypany Sylwester. Chociaż napiję się. Puszczają fajerwerki od 16.00. Heh... Ciekawe jak nasi goście dojdą do domu. Chyba na czworakach ; )

A i Smacznego Szampana ! ♥

piątek, 30 grudnia 2011

Obrońca Rafał. ♥

Dzisiaj znowu był piękny dzień. Znów spotkanie z Rafałem. Pomyślałam, żeby to uczcić. Wzięłam z domu paczkę papierosów i wyszłam na zewnątrz. Od razu po wyjściu wyjęłam jednego i zapaliłam. Szłam jak jakiś maczo trzymając go w ustach. Rozkoszowałam się jego delikatnym smakiem. Zaciągnęłam się i zaczęłam puszczać kółka. Zachowywałam się jak małe dziecko, bawiące się w piaskownicy. Poszłam do bloku Rafała i zapukałam. On otworzył. 
- Idziemy ?
- Zgaś papierosa. 
- Czemu ?
- Proszę, zgaś. 
Czemu on szeptał ? Nie rozumiałam. Po chwili zauważyłam jego brata w bokserkach podszedł do drzwi. 
- Daj jednego. 
Podałam mu paczkę, wziął jednego i uśmiechając się do mnie zapalił.
- A co ? Rafałek nie chce ?
- Spierdalaj -.-
Rafał wziął mnie za rękę i wyprowadził z budynku. Siedliśmy na ławce i zaczęliśmy.
- O co mu chodzi ?
- Kiedyś zapaliłem i mi wypomina. 
- Aha. Chcesz jednego ?
- Nie, na razie nie. 
- A czemu miałam zgasić ?
- Żeby uniknąć sytuacji z moim bratem. A jakby jeszcze moja matka zauważyła, że taka młoda, ładna dziewczyna pali, to by ci go z ust wyrwała. 
Zszokowana, patrzyłam się prosto na plac. Jakieś dzieci budowały zamek, drugie biły się grabkami, trzecie wąchały psią kupę. 
- Eee... 
Zauważyłam, że Rafał chce przerwać krępującą ciszę, ale coś mu się nie udało. Pocałowałam go w policzek i dodałam.
- Dziękuje, że uważasz mnie za ładną dziewczynę.
Uśmiechnęłam się szybko do niego, a on odwzajemnił uśmiech i pokazał białe zęby. Awww... ♥ Jak się na kogoś patrzył to miał jeszcze takie wybałuszone oczka jak szczeniaczek. ♥ Rozpłynęłam się...
- Haha. Anka, wstawaj ! Idziemy na lody ?
- Hmm... możemy iść. : )
Oczywiście lody mi się źle kojarzą, ale co tam ^^ Poszliśmy i kupiliśmy sobie lody. Ja miałam w wafelku dwa smaki. Miętowe i kawowe (Me Gusta. ♥_♥). Rafałek wziął sobie kawowe :3 Tak uśmiechnięci szliśmy, aż do bloków. Nagle za jednego wyłonił się Michał. 
- Ty dziwko. Ja się staram cię poderwać, a ty puszczasz się z innymi. 
Rafał nie pozwolił mnie tak przezywać. Zaczął bluźnić i rzucił się z pięściami na Michała. Chciałam ich rozdzielić, ale w twarz uderzył mnie Michał. Na około zebrało się kilka osób. Kobiety pomagały mi rozmasować policzek, a mężczyźni rozdzielali chłopaków. Rozpłakałam się, a po chwili usłyszałam syreny policyjne. Policja rozdzieliła ich i spytała kto zaczął. Wskazałam Michała, jak i reszta. Michał powiedział, że jestem suką i mnie zabiję. Rzucał się do mnie i chciał mnie uderzyć, ale Policja zakuła go i wprowadziła do samochodu. Ja z mokrymi i lepkimi policzkami pobiegłam pod drzwi, a za mną Rafał. Poszliśmy razem do domu. Ja położyłam się, a Rafał czekał aż zasnę. Pocałował w czoło i wyszedł. Obudziłam się około 19.00. Przypominały mi się słowa Michała. Bałam się. Julka na gg napisała do mnie, że jutro chce się spotkać o 20.10 w parku. Zgodziłam się niechętnie. Weszłam jeszcze na stronę naszego miasta i już były zamieszone zdjęcia z bójki. Najgorsze, że były tam zdjęcia moje, na których płakałam, Rafała i Michała. Wtedy się przestraszyłam Na jednym ze zdjęć było widać, jak Rafał rzuca się na Michała i okłada go pięściami. Przestraszyłam się i zadzwoniłam do niego. Nie odbierał ...

czwartek, 29 grudnia 2011

Ten Jedyny. ♥

Dzisiaj poszłam na spotkanie z Julką. kiedy dotarłam do bloku szybko otworzyłam drzwi od klatki (były zepsute). Pojechałam windą na górę i szybko zapukałam do drzwi. Otworzyła jej mama. 
- Eee... jest Julka ?
- Nie ma, poszła gdzieś z Radkiem. 
Tego już za wiele. Najpierw wiąże się z moim byłym, który jest cholernym dupkiem. Teraz mnie ignoruję, a się umówiłyśmy. 
- A gdzie poszła ?
- Nie mam pojęcia. Wkurzyła się na mnie i wybiegła. Mam już dość tych jej humorków i uciekania do tego bandziora. 
- Ile ona już z nim chodzi ?
- Chyba ... tydzień.
Miałam zaraz wybuchnąć, ale mama Julki przytuliła mnie i pożegnała. Ja poszłam do siebie. [...] 
Hmm... na gg nie było Michała. Codziennie jest. Korzystając z okazji zadzwoniłam do Rafałka ♥_♥
- Cześć Rafał. 
- Witaj Aniu ♥
Jakie to słodkie. Miał taki słodki głosik. Zawsze mnie ładnie nazywał. Ach.. chłopak wymarzony. Szkoda tylko, że młodszy : /
- Ekhem... chodź ze mną do parku. 
- Pójdę. Schodź już na dół.
- Ok. 
Rozłączyłam się i szybko przebrałam. Założyłam czarne rurki, niebieski t-shirt i czarno białe tenisówki. Włosy rozpuściłam ^ ^ Pospiesznie wyszłam z domu. Na klatce zauważyłam moją sąsiadkę (babunię), która okłada jakiegoś Metala laską. Weszłam szybko do windy i wybuchłam. Śmiałam się ciągle, aż do wyjścia z klatki. Przed nią stał już Rafał. Miał szybko, przecież mieszkał na przeciwko i do tego na parterze ;)
- Długo już Książę czeka ? 
- Nie długo, Księżniczko.
Dał mi całusa w policzek, a ja czerwona jak burak poszłam za rękę z nim do parku. Wchodząc zauważyłam Michała. Przytulał jakąś blondi na ławce. Chciałam go spoliczkować, ale przecież ja z nim nie chodzę, a byłam teraz z Rafałkiem :3 Odpuściłam sobie ten pomysł i poszliśmy nad strumyk. Położyliśmy się na trawie i zaczęliśmy gadać. Później poszliśmy kupić sobie po szejku. Mając w jednej ręce swój truskawkowy szejk wzięłam Rafał pod rękę i położyłam mu głowę na ramieniu. Podeszliśmy pod plac. Usiedliśmy na ławce i nadal się przytulaliśmy. Byłam tak szczęśliwa, że nie odrywałam głowy z jego ramienia. Kiedy ścierpło mi ucho O_o oderwałam się od niego na chwilę. On wtedy przybliżył się i czule pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i wiedziałam, że Rafał to ten jedyny.