Na początku ludzie Wszystkiego Najlepszego i Wesołego Nowego Roku !
Dzisiaj, po ciężkiej pobudce, zadzwoniłam do Rafała. Nie odbierał. Zaczęłam się bać. Poszłam po niego. Zapukałam do drzwi i oczywiście otworzył jego Brat w żółtych jak banan bokserkach. Spoko, spytam się tylko o Rafałka. Nie zniżaj wzroku, bo pomyśli, że jestem zboczona. Ale jestem głupia ! Po co się tam popatrzyłam. Podniosłam głowę i zauważyłam uśmiechniętego chłopaka.
- Wiem ciekawe widoki.
- Ekhem... Jest Rafał ?
- Nie.
- A gdzie jest ?
- A gdzie jest ?
- Daj fajkę to ci powiem.
Podałam mu paczkę, wziął jednego papierosa i poszedł w głąb domu.
- No, chodź.
Zdziwiona poszłam za nim. Usiadłam na łóżku w jego pokoju.Chłopak zapalił fajkę i wypuścił dym.
- Co chcesz od mojego kochanego braciszka ?
- Chce się dowiedzieć gdzie jest !
Oburzona i lekko wkurzona spojrzałam przez okno.
- Wieczorem zabrała go policja. Ktoś zgłosił, że on zaczął bójkę.
Byłam przerażona. Chciałam szybko wyjść, ale Marcin (brat Rafała) wstał z krzesła i pociągnął mnie do dołu. Walnęłam w jego rękę, ale nie wstałam
- Gdzie już uciekasz ?
- Idę na policję, może się czegoś dowiem.
- A nie możemy jeszcze pogadać piękna ?
- Nie, nie możemy.
Zapadła cisza. Marcin położył rękę na mojej nodze, a ja ją szybko zwaliłam. Spróbował jeszcze raz, ale znów ją zwaliłam.
- Człowieku, uspokój się.
- Ej. Nikogo nie ma w domu.
- Co mnie to obchodzi ?!
- Przecież nie chodzisz z Rafałem. On jest za młodziutki i jeszcze nic nie wie.
- Więcej od ciebie wie. Idiota.
- Nie ładnie tak przezywać braci swoich Lovelasków.
Zamilkłam. Marcin wstał z łóżka i stanął na przeciwko mnie.
- Co ty robisz ?
Nie odpowiedział, ale rzucił się na mnie i zaczął obmacywać. Chciał mnie pocałować, ale odsunęłam głowę i namiętnie pocałował poduszkę. Z całej siły go kopałam, ale to nie pomagało. Wyjęłam rękę z pod jego cielska i walnęłam go łokciem w kręgosłup. Zszokowany krzyknął z bólu i spadł na podłogę.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, to pożałujesz.
Wstałam szybko z łóżka, kopnęłam go jeszcze w bok i wyszłam. Poszłam na komisariat.
Wstałam szybko z łóżka, kopnęłam go jeszcze w bok i wyszłam. Poszłam na komisariat.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- U was znajduję się Rafał ? Wczoraj uczestniczył w bójce na Zamenhofa.
- Tak, jest. Niestety jeszcze zostanie. Dopóki nie rozwiąże się sprawa.
- Aha. Dziękuje. Do widzenia.
- Do widzenia.
Wróciłam do domu. Niestety nie poszłam na spotkanie z Julką, bo je odwołała. A teraz czekam, aż mnie zawołają na szampana. Eh... zrypany Sylwester. Chociaż napiję się. Puszczają fajerwerki od 16.00. Heh... Ciekawe jak nasi goście dojdą do domu. Chyba na czworakach ; )A i Smacznego Szampana ! ♥
Hahahahaha na czworakach xD
OdpowiedzUsuńJulka znowu odwołała spotkanie... nieładnie.
Ciekawe czy Rafał poniesie konsekwencje...
Czekam na następny rozdział beybe <3
taa... haha ♥♥ kur.de musisz częściej pisać ..xD
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku. :)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie z Klaudią:)
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA KOLEJNY POST:P
Weź jaki koleś !! Masakra :O żal mi go ! Zapraszam do mnie na Noworoczną recenzję ! :D
OdpowiedzUsuńFajna przyjaciółka ...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - http://dzienzadniem.blogujaca.pl/
szczęśliwego ;)
OdpowiedzUsuńI wzajemnie. Świetny blog! Sporo się dzieję ;p
OdpowiedzUsuńhttp://lily-james-i-spolka.blog.onet.pl/ nowa notka